wtorek, 22 listopada 2011

Weekend Hair

          Jako, że jestem w stanach, staram się z tego korzystać na maksa. Dlatego szukam koncertów, spektakli, o które ciężko w Europie, Polsce. Tak więc, moi państwo, w sobote byłam w Golden Gate Theater na musicalu ,,Hair", wystawianym przez aktorów z Broadway;) Bilety wcale nie były jakies tanie, no ale cóż. Było mega! ale ja kocham musicale, więc co się dziwić. jesli ktoś oglądał wersję filmową musicalu to powiem, że troche wersja sceniczna się różni od tej filmowej. Już obczaiłam kiedy i jakie będę inne wystawiane musicale, więc pewnie jeszcze tam zawitam. Coś czuję, ze ciężko będzie mi tu zaoszczedzic kasę, ale w sumie zarobek nie był celem tego wyjazdu;)
Aaa no i oczywiście na musicalu nie byłam sama;) Namówiłam łukasza (razem przylecieliśmy do Stanów i wchodzilismy na dachy;P) Dzieki Łukasz! Dzięki też, że po półgodzinnym szukaniu McDonalda, który miał byc za kolejnym zakrętem, w koncu go nie znaleźliśmy;P Ale faktycznie tam wszystko podobnie wygladało;)
     Po spektaklu zaszliśmy na mały shopping. Niestety "ktoś" mi narzucony limit. Mogłam iść tylko do Old navy, h&m i macy'sa. A co gorsze nie moglam nic kupic w old navy, bo trzeba by było stac z ponad godzine w kolejce do kasy... Jako, że ''coraz blizej święta, coraz bliżej swięta" w sklepach tłumy! Co do Macy'sa to jakaś masakra! miałam ochote się rozpłakać! chciałam zorientowac się co jest w sklepie, obejrzec, ale ten sklep miał 7 pięter!!! a ja nie wiedziałam czy chce isc na dział z sukienkami, czy dresami, czy kosmetykami. i w dodatku kazde pietro było ogromne. Nie bedzie to mój ulubiony sklep! kto mnie zna, ten wie, ze mam problemy z podejmowaniem decyzji, a tu w Stanach jest to naprawde wybitnie trudne, bo nie da rady przejrzec całego asortymentu. w każdym sklepie musiałabym byc zamknięta z kilka dni, by zapoznać się z kolekcją. Eh...
       Z San Francisco pojechaliśmy do Berkeley, do Łukasza (20min drogi) i mieliśmy zwiedzic miasto, ale deszcz uniemozliwił sytuację.

Poniżej możecie obejrzeć 2 fragmenty z hair;) naprawde niesamowite głosy słyszałam;)


http://www.shnsf.com/shows/Hair



     W dodatku w SF była jakaś manifestacja, więc było sporo ludzi na ulicach, śpiacych na chodniku, a na trawie porozstawiane namioty. Gdyby filmik chciał się załadować, to bym Wam pokazała jak to wyglądało.


Dział: NOWOŚCI

* mam juz swój pokój, gdyż Bianca (była aupair) wyjechała w środe. Pokój jest naprawde przytulny. Kiedys go Wam zaprezentuję. A co najśmieszniejsze mam w nim identyczny czerwony smietnik z ikei, jak w moim pokoju w Polska;P
* Chodzę czasem do takiego klubu sportowego YMCA na basenik, siłownie lub rzucam sobie do kosza;)
* W czwartek mamy święto dziękczynienia;P będę jeść indyka, to pewne. a w piątek od 5 rano są odfarte sklepy i są wyprzedaże i ludzie ustawiają się w kolejce w nocy. Lol!
* Amerykański rozmiar xs wisi na mnie (taka nasza m), jak nic będę się ubierać na dziecięcych działach (w sumie nie wiele się zmieni;P)
* Moje host dzieciaki uwielbiają brukselki, kumacie? W Polsce bardziej sa znane z tego, ze większość ich nie lubi niz lubi, a tu na odwrót. Ponadto jedzą kanapki z awokado. I nauczyłam ich, ze robiac kanapke smaruje chleb masłem, bo nigdy nie jedli kanapek z masłem;)
* byłam ostatnio pierwszy raz nad oceanem, mam pół godziny samochodem. Było spoko z tym, ze zimno ,ok. 15 stopni, ale to nie zmienia faktu, że dzieciaki ubrały się w stroje, ale sie nie kapał, chodz i tak wrócilismy dośc mokrzy. na plaży było takie wzgórze piachu, z którego się turlaliśmy. Ja też! w ramach integracji z dzieciakami. Mam filmik z tego wydarzenia, ale nie wiem jak go przekrecic, zeby mozna go bylo ogladac normalnie, a nie do gory nogami...
* z angielskim juz troche lepiej, ale to nie zmienia faktu, ze wciąż ciężko
* ponadto stwierdzam, ze musze troche zwolnic moje tempo zycia tu, gdyz prawie nie mam czasu dla siebie i moglabym sie czasem poobijac nic nie robiąc
* nie chcą mi się dziś filmiki z kompa zamieścic na blogu, więc kiedy indziej cos tam Wam podeślę;)


niedziela, 13 listopada 2011

Karaoke / California academy of science

            W ubiegłą środę byłam w palo alto na karaoke. Było mega! a to głównie za sprawą DJ'a. Miał mega profesjonalne ścieżki dźwiękowe, nie tak jak u nas czasem, z drazniącą linia melodyczną. Po prostu utwór brzmiał jak oryginał, a co najlepsze DJ w partiach instrumentalnych utworów grał na zywo na saksofonie!!! mega! oraz robił chórki, cos tam miksował! no czad! jak ktoś nie umiał spiewac, to duzo chórków dodawał, zeby go przykryc, a jak ktos dobrze spiewał to eksponował jego głos. a trafiali się ludzie naprawdę wymiatający wokalnie i naprawdę nie ogarniający wokalnie.
Jak kilka latynosek zaczęło wywijać, rapowac i śpiewać ( i to jak?!) to mi szczena opadła. Jedna z nich zaspiewała równiez ze swoim chłopakiem ,,New York" Alici Keys i powiem, ze wykonanie porównywalne z oryginałem!;)

Nie wiem czy znacie te piosenke: "Don't stop believin", ale w Usa jet mega popularna. Na karaoke była śpiewana 2 razy oraz jak byłam na dancingu to tez ją słyszałam;)



              Cóż jescze mogę opisać... wiem! w czwartek wieczorem przyjechała rodzina hostów: mama hostki i jej brat z żoną i 3 dzieci. Zjedliśmy razem kolacje, a w piatek (11list.) pojechaliśmy do California Academy of Science in SF;) Bylo mega duzo ludzi, w tym miliard dzieci, gdyz 11 listopada, to dzien wolny dla Amerykanow. Maja wtedy dzien weterana. California Academy of Science to mega super miejsce, szczególnie dla dzieciaków. Mają tam: Aquarium, z rybami z całego swiata, krokodyle, mozna wejśc do lasów tropikalnych, dotknac niektore rosliny i zwierzeta, przyjrzec sie im za pomoca mikroskopu. Szkoda, ze nie bylam tam nigdy na wycieczce klasowej w podstawowce, badz gimnazjum;P  Ponizej zamieszczam linka do tego miejsca.

http://www.calacademy.org/






          
              
          Jutro jade do Gilroy'a na aupair meeteing (raz w miesiacu jest obowiazkowe spotkanie au pairek z okolicy). Tak sie zlozylo, ze moje pierwsze spotkanie jest w centrum handlowym!!;) podobno mega duze i mega tanie;) Cieszy mnie to, bo troche rzeczy musze sobie kupic np. dlatego zeby tata, jak gadam z nim przez skypa nie mowil ze non stop w jednej bluzie chodze;P (a to dlatego ze zazwyczaj jak gadam z rodzina przez skypa to u mnie jest rano, wiec zarzucam tylko bluze na pizame, za to u nich jest juz wieczor;P)

Aaaaaa i wprowadzilam w host rodzinie zwyczaj picia herbaty;) jako ze ja pije po 5 dziennie, a oni dotychczas prawie wogole, tak dzis Rick (hostdad) powiedzial mi ze dzieciaki z wlasnej woli poprosily o herbate, i on i zona coraz czesciej zamiast wieczornego wina pija herbe;)))) jeszcze troche i czajnik kupia;) (bo nie maja)

Ok. na mnie juz czas, bo polnoc wybila! dobranoc Amaryko, Dzien dobry Polsko;)

Party in my house


sobota, 12 listopada 2011

Ubiegły tydzień

Eh.. już wiem, że to bedzie dłuuuuuuuugi post. Bo mam sporo rzeczy do opisania.

W niedziele (06.11) wybrałam się z Biancą i Oskarem, by zwiedzić kampus Uniwersytetu w Stanford. No i powiem, że robi wrażenie;) aż chciałoby się tam studiować;) Część zdjęć kampusu ściągnęłam z neta, gdyż mój iPod robi średniej jakości foty, a w aparacie tego dnia rozładowały mi się baterie. Potem wybraliśmy się na kawę i na kolacje do fresh choice (czy jakos tak). Płacisz 10$ i jesz ile chcesz, łącznie z deserem, lodami, napojami, zupami, sałatkami, ciastami, pizzami itp itd







           Apropos dróg. Tak to u mnie jest, że za kierownicą spędzam kilka godzin dziennie. juz w maree obczajam gdzie jechać, żeby trafic do domu, co czasem nie jest łatwe, bo wystarczy raz ze ,,ślimaka" źle zjechac i nie wiadomo jak zawrocic. albo trzeba wiedziec na którym z pośród ok. 5 pasów w jednym kierunku się ustawic;) Ponadto zeby dotrzec do mnie na chate trzeba pokonac iscie gorska trase! nie wkrecam! zakretow nie jestem w stanie policzyc. jak siedze na miejscu pasazera to ciezko znosze te jazde i jak tam wjezdzam to troche mi sie uszy przytykaja. mysle ze zmiana cisnienia.
 
To jest akurat trasa do dzieciakow szkoly
              Ponadto zlozylam wniosek o przyznanie Social security number (cos jak pesel u nas). Potrzebuje tego m.in gdy chce zalozyc konto w banku, lub wyrobic prawo jazdy stanowe (AAaaaaa!!!;)

Poza tym zapisalam sie do szkoly dla doroslych. Troche daleko bo w San Mateo (ok 40min drogi autem). przedmiot sie nazywa: Angielski jako drugi jezyk, czy cos takiego. w klasie mam ludzi z calego swiata. czasami ciezko sie dogadac, jak kazdy mowi ze swoim wlasnym akcentem;p np raz kolez z Chin pytal sie mnie cos o ,,kanczi", a ja wogole nie moglam skumac o co mu chodzi, mimo ze powtorzyl z 3 razy. i on sie tak zdziwil ze nie znam tego slowa. w koncu domyslilam sie ze chodzi mu o ,,country" lol!!!;)) ten semestr szkoly konczy sie w grudniu wiec od stycznia planuje sie przeniesc do Palo Alto, bo blizej;)

       Wracajac w srode w nocy po karaoke nie wiele brakowalo a bym potracila dwie sarenki, bo sobie staly na mojej gorskiej drodze. ale sarny to u mnie czesty widok. wiewiorki tez (ale to chyba wszedzie). Wiewiorke tez prawie pod kolami mialam;P

      Co wiecej moge Wam powiedziec... nie zapisalam sie jeszcze na zaden fitnes czy silke, ale codziennie wieczorem troche cwicze;P Mam mega chec chodzic na basen i na jakis dancing, moze cos gdzies znajde w okolicy;)

Jeszcze mam troche spraw do opisania , chociazby srodowe karaoke i dzisiejszy wypad do California Academy of science a SF, ale to postaram sie jutro;)) Bajo!!!;**********

środa, 2 listopada 2011

Halloween, San Francisco

            Zacznę od Halloween, które było wczoraj. u nas w chacie była impreza. przyszło kilka rodzin z dzieciakami, wieczorem dzieciaki w strojach z rodzicami (rowniez w strojach) chodzili po okolicznych domach mówiąc :,,trick or treat" (cukierek albo psikus na polski). Dzieciaki sa mega wkęcone w te zabawe, w sumie kojarzylo mi sie z naszymi kolędnikami;P A najsmieszniejsze jest to, ze w dniu Halloween wszyscy sie przepierają i ida w strojach do pracy/szkoły;) really! a oto kilka fot;)

To akurat nasza chata

Przyjazny ogródek;) (jakby ktoś miał watpliwości to to wszystko świeci w ciemności)


 Dzieciaki w kostiumach
  
         Też musiałam miec kostium (wybrałam taki, że moze jeszcze kiedykolwiek mi sie przyda) wogóle w sklepie z kostiumami mozna znaleźc naprawde wszystko. Możesz przebrac sie za co tylko chcesz, nawet za kawałek pizzy;)

Takiego malutkiego kotka ktoś sobie postawił przed chatą;P


 To juz było dla mnie przegięcie. miałam ochote zwrócic kolacje



                  W niedziele pojechałam z Biancą (poprzednią au pair mojej rodziny) i Oskarem i Aną (przyjaciele Bianci) do San Francisco. Czaderskie miasto! Nikt sie tak nie spieszy i co najwazniejsze dla mnie- jest cieplo!!!!!  W południe rzeklabym, ze gorąco, spokojnie w krótkich gaciach mozna chodzi;) ale juz tak od 17 ostro zaiwwa chłodem i kurtka jest niezbędna! tak więc w SF w tym samym czasie chodza ludzie w krótkiech spodenkach i japonkach, jak i w kurtkach i kozakach. Normalka;)
China town



 Mój ulubiony dom!! w nim mogłabym zamieszkac;)


 Z Biancą i Aną

         W SF są same wzgórza, więc chodzi się pod górkę i z górki, pod górke i zgórki i tak na okrągło;P Dobre miejsce do nauki ruszania pod górke!!!;) ( tylko po co komu nauka jazdy pod górke jak wszyscy mają automaty)



Ten słynny Golden Gate Bridge (nie wydaje mi sie, żeby był ,,golden", ale moze nie znam sie na kolorach;P)


          Ponadto dzis pierwszy raz jeździłam samochodem tutaj! Host father mnie zabrał na przejażdzke;) muisałam tak jeżdzic, żeby nie wylac mu kawy;P na tych grogach nie ma dziur, wiec nie bylo to trudne, chociaz jak parkowalam pod domem do na maksa wcisnelam hamulec i to lewa nogą, bo zapomnialam ze nie ma sprzęgła;PPP ale nawe spoko było;) ale co to za wyczyn jeździć na aotomacie. Ja mieszkam na szczycie wzgórza, więc droga do mnie jest typowo górska. naprawde! same serpentyny;) jak siedze na miejscu pasażera to jest mi mega niedobrze i ciezko znosze jazde.

    Czasem troszkę łapie zwałe, ze nie moge sie wysłowic; ze chcialabym lepiej mówic po angielsku; ze moze nie dam rady; zgubie sie w drodze do szkoly po dzieci itp. Ale jak posłuchalam troche o poczatkach innych au pair to mi  ulżyło. Np Bianca sie mega gubila na poczatku jak jeździła po dzieciaki, inna au pair moich hostów rozbiła porządnie ich NOWY samochód, bo jechala za szybko w deszczowy dzien po tych górskich drogach i zachaczyla bokiem auta o wzgórze (dobrze ze bez dzieciaków jechala), ponadto mimo ze jej nie pozwolili, okłamała ich i pojechala do LA ich autem!! Równiez bez ich wiedzy robila mega imprezy na chacie! a co najsmieszniejsze- wzięła potem tu slub i wyjechala z mężem na Hawaje!!!;)))

    Co więcej, miałam dzis lekcję angielskiego z hostem. Chodzilismy po chacie i spisywalismy nazwy przedmiotów, których nie znałam;)) Nawet Rick czasem miał problem zeby je nazwać. śmiesznie było;)
Dobra, lecę w kimę;) Mam nadzieję, ze satysfakcjonują Was moje relacje;))