niedziela, 13 listopada 2011

Karaoke / California academy of science

            W ubiegłą środę byłam w palo alto na karaoke. Było mega! a to głównie za sprawą DJ'a. Miał mega profesjonalne ścieżki dźwiękowe, nie tak jak u nas czasem, z drazniącą linia melodyczną. Po prostu utwór brzmiał jak oryginał, a co najlepsze DJ w partiach instrumentalnych utworów grał na zywo na saksofonie!!! mega! oraz robił chórki, cos tam miksował! no czad! jak ktoś nie umiał spiewac, to duzo chórków dodawał, zeby go przykryc, a jak ktos dobrze spiewał to eksponował jego głos. a trafiali się ludzie naprawdę wymiatający wokalnie i naprawdę nie ogarniający wokalnie.
Jak kilka latynosek zaczęło wywijać, rapowac i śpiewać ( i to jak?!) to mi szczena opadła. Jedna z nich zaspiewała równiez ze swoim chłopakiem ,,New York" Alici Keys i powiem, ze wykonanie porównywalne z oryginałem!;)

Nie wiem czy znacie te piosenke: "Don't stop believin", ale w Usa jet mega popularna. Na karaoke była śpiewana 2 razy oraz jak byłam na dancingu to tez ją słyszałam;)



              Cóż jescze mogę opisać... wiem! w czwartek wieczorem przyjechała rodzina hostów: mama hostki i jej brat z żoną i 3 dzieci. Zjedliśmy razem kolacje, a w piatek (11list.) pojechaliśmy do California Academy of Science in SF;) Bylo mega duzo ludzi, w tym miliard dzieci, gdyz 11 listopada, to dzien wolny dla Amerykanow. Maja wtedy dzien weterana. California Academy of Science to mega super miejsce, szczególnie dla dzieciaków. Mają tam: Aquarium, z rybami z całego swiata, krokodyle, mozna wejśc do lasów tropikalnych, dotknac niektore rosliny i zwierzeta, przyjrzec sie im za pomoca mikroskopu. Szkoda, ze nie bylam tam nigdy na wycieczce klasowej w podstawowce, badz gimnazjum;P  Ponizej zamieszczam linka do tego miejsca.

http://www.calacademy.org/






          
              
          Jutro jade do Gilroy'a na aupair meeteing (raz w miesiacu jest obowiazkowe spotkanie au pairek z okolicy). Tak sie zlozylo, ze moje pierwsze spotkanie jest w centrum handlowym!!;) podobno mega duze i mega tanie;) Cieszy mnie to, bo troche rzeczy musze sobie kupic np. dlatego zeby tata, jak gadam z nim przez skypa nie mowil ze non stop w jednej bluzie chodze;P (a to dlatego ze zazwyczaj jak gadam z rodzina przez skypa to u mnie jest rano, wiec zarzucam tylko bluze na pizame, za to u nich jest juz wieczor;P)

Aaaaaa i wprowadzilam w host rodzinie zwyczaj picia herbaty;) jako ze ja pije po 5 dziennie, a oni dotychczas prawie wogole, tak dzis Rick (hostdad) powiedzial mi ze dzieciaki z wlasnej woli poprosily o herbate, i on i zona coraz czesciej zamiast wieczornego wina pija herbe;)))) jeszcze troche i czajnik kupia;) (bo nie maja)

Ok. na mnie juz czas, bo polnoc wybila! dobranoc Amaryko, Dzien dobry Polsko;)

Party in my house


1 komentarz:

  1. Uwielbiam tą piosenkę odkąd usłyszałam ją w Glee. To hości kupili dla ciebie różne herbatki czy tylko zwykłą czarną. Fajnie że oni coś od ciebie zaczerpnęli.

    OdpowiedzUsuń