piątek, 2 grudnia 2011

Happy Birthday to You!!!;)



                   Jak wiekszość wie w ubiegłą niedzielę obchodziłam swoje... 22 :( urodziny. Lata lecą jak szalone, z tym że ja i tak mentalnie zatrzymałam się na 19 urodzinach (może i wczesniej?;P). Z tego miejsca pragnę wszystkim serdecznie podziekować za wszystkie prezenty, kartki, filmik z życzeniami oraz każde miłe słowo, które zostało mi wysłane w formie smsa, czy wiadomosci/posta na fejsbuku! Naprawdę dziękuję. Nigdy wczesniej nie przesłano mi w dniu urodzin blisko 90 życzeń!!! (nie wkręcam- liczyłam;P)  Ponadto pierwszy raz moje urodziny były jakieś dłuższe, a to za sprawą zmiany strefy czasowej. Śmiesznie było dostawać życzenia urodzinowe już po 15 dzień przed urodzinami (mojego czasu), w Polsce było po 24;) Jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM, którzy o mnie pamietają i którzy przyczynili się do tego, że zapamiętam te urodziny;)

Moje dzieciaki z pomocą rodziców zrobiły mi tort i gdy wieczorem wróciłam do domu było zgaszone swiatło i wszyscy krzykneli ,,Surprise!!!" - no jak na amerykańskich filmach, potem Happy Birthday, jedzenie torta itp


Patriotyczny tort;P




                W ciągu tego miesiaca, odkąd tu przyjechałam (tak, 28.11 minął miesiąc odkąd zaczęła płynąć we mnie californijska krew;P) byłam juz na 3 meczach damskiej siatkóweczki lokalnej drużyny Uniwersytetu w Stanford (jeden z najlepszych na świecie?). Pomijam fakt, że wszystkie 3 przegraliśmy;P Czasem aż chciało mi się płakac;(( Ostatni mecz to były niemalże derby. Graliśmy z Univeristy of California z Berkeley (niedaleko), no ale niestety;( mimo ze mecz był wyrównany przegrałyśmy;(

A oto kilka fimików;) Z góry przepraszam, ze tak machałam tym aparatem i czasem cięzko cokolwiek zobaczyc... Następnym razem się poprawię, obiecuję.;)
Oczywiście hymn został odspiewany, częśc ludzi z ręką na piersi, wszyscy odwróceni w strone flagi. Napawdę widać, że są dumni ze swojego kraju.
Ponadto czilriderki i mój ulubiony band. Nie wiem czemu ale na ostatnim meczu, cos się nie dostroili, więc pewnie usłyszycie te fałsze... Aaa noi skaczące drzewo też uwielbiam;)







A tutaj ludzie tańczą w przerwie miedzy setami i jest mega fun!! bo jak się spoko wyginasz to Cie pokazują na telebimie i wszyscy się cieszą;;PP


Dział nowości:

* Przeżyłam swoje pierwsze święto dziekczynienia, ale tak jakoś bez szału było. Jedzeniem tez sie zbytnio nie zachwyciłam. Zbyt słodkie dla mnie te potrawy i za duży mix wszystkiego dla mojego żołądka. a oni tu kładli na jeden talerz: ziemniaki, lazanie, mięso, sos do mięsa, groszek, do tego cos tam z żurawiny, ciasto ze śmietaną. no helloł!;PP
* Najstarsza z moich host dzieci, Carter (prawie 12 lat) chodzi do takiej szkoły. gdzie np uczą się robic na drutach, przyrządzac toffi itp. Ostatnio z kolezanką u nas na chacie robily cukierki toffi na sprzedaż w szkole-naprawde były mega, ponadto robi sobie szalik na drutach!!
* Ponadto kupiłam i powiesiłam plakaty w pokoju, naprawde coraz lepiej wygląda. Jeszcze troche i wam zaprezentuję moje królestwo.
* przed chwilą wróciłam ze spotkania au pairek w pobliskiej kawiarni. w każdy czwartkowy wieczór zbierają się tam au pairki z okolicy. Było nas ok 30 osób! i poznałam jedną polkę nawet;))) już wiem, że będę tam chodzić częściej
* poza tym, nie wiem czy wiecie, ale sporo osób tutaj w samochdach ma czerwone kierunkowskazy. W Polsce jest chyba wymóg, ze muszą być żółte co nie? (w moim lanosiku to wręcz białe były ze starosci). właśnie, Karolina wymieniłaś żarówki w kierunkowskazach? (Miałyśmy to zrobić od razu po przeglądzie, który był z rok temu)
* dzisiejszy mój sukces- znalazłam w sklepie krem do rąk i płyn do demakijażu, naprawde nie jest to czasem łatwe bo opakowania naprawde się różnią. Ale dezodorantu w sprayu nie znalazłam. serio! tylko w kulce, sztyfcie itp. Nie wiem, może tu nie produkują, bo już w kilku sklepach nie znalazłam... (mam kolejne wyzwanie przed sobą;P)
* w ostatnich dniach trochę u nas zawiało i gałąź z drzewa wbiła się w dach sasiadów. Ale w sumie co to za wyczyn przebić się przez te kartonowe domy;P Poszlismy z dzieciakami oglądać to widowisko!;D Naszą chatę też kilka lat temu odwiedziło drzewo;P
* dodatkowo naszła mnie taka refleksja, że w sumie dobrze, że dzieci w Polsce nie rozumieją często słów piosenek swoich anglojęzycznych idoli, gdyż widząc tutaj 6 latka, który śpiewa "i'm sexy and i know it" ogarnia mnie lekkie przerażenie.
* po głowie chodzi mi pomysł (mamo, nie czytaj tego), by skoczyc sobie na spadochronie. Już przed przylotem tutaj bardzo mnie to kręciło i zamierzałam to zobic. Znajoma au pairka skacze w najblizszym czasie i okazuje sie ze jest to dosc tanie tutaj. Im z wyższej wysokości skaczesz tym drożej. Ona bedzie skakac z jakiejs najniższej wysokosci i płaci 100$ + dodatkowe 100 za filmik z tego wyczynu. więc helloł! będzie mnie stać;)
* chciałam dodac tego posta juz 2 dni temu, ale coś ostatnio filmiki się nie chciały załadowac i komp współpracować, więc dopiero dziś.
* jakbyście równiez dzielili się wieściami z Polski byłoby przefantastycznie, bombastycznie i mega!!;D




5 komentarzy:

  1. przeełącz aparat na lepszą jakość nagrywania! :) i nie wrzuciłaś dziewczyn jak grają :P a to chciałem zobaczyć lol! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz co na kompie jak odtwarzam filmiki to jest spoko jakosc, ale chyba jak wrzucam na bloga to automatycznie to sie jakos kompresuje i pogarsza...

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wymieniłam żarówek;) jeszcze mam trochę czasu do nastepnego przeglądu!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, na spadochron pisze sie razem z Toba ;) wyslij mi na maila swoj numer telefonu to sie bedziemy mogly ogarnac i spotkac kiedys :)

    olkapi@hotmail.com

    OdpowiedzUsuń
  5. dzisiaj w samochodzie hostów w drodze na wycieczkę trójka moich małych francuzów podśpiewywała pod nosem "i'm sexy and i know it", a ja razem z nimi ;)

    OdpowiedzUsuń